Ale, ale, nie znaczy to, że już koniec posta!
Opowiadaniaaaa czaaas! XD
W stajni Marzenie #1
Lusia oporządziła konie. Zwróciła się do Kamili: "Kamila, może wybierzemy się w teren?" Na to Kamila: "Możemy pojechać." Lusia mówi: "Pojedż na Carmen." Kamila odpowiada: "Dobra. Widzę, że Carmen chce jechać." Lusia krzyczy: "Ej, Kamila może wybierzemy się nad tamto jeziorko?!" Kamila: "OK." Lusia: "Ja na Fryzji, ty na Carmen." Kamila: "OK." Lusia: "Jestem gotowa." Kamila: "Ja też" Wybrały się nad to jeziorko, o którym wcześniej wspominała Lusia. Konie piły, dziewczyny omawiały kto będzie nowym mieszkańcem stajni... Ogólnie było wesoło. Do czasu... Zobaczyły pięknego araba. Gniadego ogiera. Radość zmieszała się z zachwytem. Ogier zobaczył w Lusi dobrą osobę. Wybrał ją. Chwilę później pojawiła się klacz z małą klaczką która zaczęła się paść. Ale prawdziwy zachwyt poczuła dopiero wtedy gdy, zobaczyła czwartą klacz. Klacz Akhal-Teke.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz